środa, 3 czerwca 2009

Karczek zapiekany...


Polecam kolejny przepis przeze mnie wypróbowany! Karczek przygotowałam już dwa razy i za każdym razem wyszedł pyszny. Podałam go też na chrzcinach i każdemu bardzo smakował. Przygotowuje się go niezwykle szybko a mięsko wychodzi bardzo kruchutkie. Składniki niby proste ale ja nie wpadłabym na pomysł aby upiec ogórki konserwowe. Z tych proporcji wychodzi mięska na 11 osób więc na codzienny obiad trzeba zmniejszyć proporcje.
Zdjęć niestety nie mam bo karczek tak szybko zniknął ze stołu, że nie zdążyłam zrobić :-)
A na załączonym zdjęciu widok z mojego ogródka - zdjęcie zrobione wczoraj przez mojego Męża.

Karczek zapiekany

Składniki:
  • 2 kg karczku
  • 1 butelka pikantnego ketchupu
  • przyprawa "Delikat" do mięs
  • 5 średnich cebul
  • 1 słoik ogórków konserwowych
  • tłuszcz do posmarowania naczynia
Przygotowanie:

Mięso myjemy i osuszamy a następnie kroimy w grubsze plastry. Każdy plaster posypujemy z obu stron przyprawą "Delikat" i smarujemy ketchupem.
Cebule obieramy i kroimy w niezbyt grube plasterki, ogórki również.
Przygotowane plastry mięsa wkładamy do wysmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego, przekładając warstwami cebuli i ogórków. Tak zamarynowane mięso odstawiamy na około 5-6 godzin, by wchłonęło smak i aromat ogórków.
Po tym czasie wkładamy naczynie z mięsem do piekarnika rozgrzanego do temperatury 200 stopni C i pieczemy mniej więcej godzinę.

Smacznego!

Przepis pochodzi z gazetki z przepisami "Mój Najlepszy Przepis" (wydania specjalnego gazetki "Przyślij Przepis!"), nr 1/2009.


2 komentarze:

  1. Fajnie brzmi, choć ja w temacie mięs to jakaś wyjątkowo niekumata jestem. Pojęcia nie mam jak wygląda karczek, z podziwem patrzę na klientki mięsnego jak z uwagą wybierają kawałki mięs.... Dla mnie to wszystko jedno, no.... drób jeszcze wyróżnię. Może dlatego, że jakoś mało mięsa jadam, ale kto wie.... może się skuszę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alizee, jak mam dokładnie to samo! Nie mam pojęcia jak wygląda karczek ale udało mi się go kupić tylko dlatego, że w hipermarkecie na tackach zawsze jest napisana nazwa mięsa. Jest to pierwsze mięso jakie przygotowałam i zmusił mnie do tego chrzest i konieczność podania gościom obiadu. Ale nie żałuję, bo wszyscy chwalili moje umiejętności kulinarne więc było mi miło i czułam się co najmniej jak Nigella :-).

    OdpowiedzUsuń