Dzięki
linkowi znalezionemu na blogu
WYMARZONE MIEJSCE (dzięki Mia!) i mój blog doczekał się małego "liftingu". Szczególnie dumna jestem z tego, że "operację" wykonałam osobiście i samodzielnie a nigdy czegoś takiego nie robiłam. I jak Wam się teraz podoba?
mnie sie bradzo podoba:)ładna oprawa bloga:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie ma za co dziękować :) Blog zmienił się na korzyść. Ja też myślałam, że takie operacje są nie dla mnie, a jest to dziecinnie proste.
OdpowiedzUsuńP. S. To wyróżnienie na moim blogu jest dla Ciebie, Doroto :)
Świetnie :) Bardzo energetyczne tło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dla mnie bomba !
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super wesoło!
OdpowiedzUsuńLepiej z kolorystyką do banerka nie mogłaś się wstrzelić! Popieram zmiany! Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńJa zawsze się czepiam, ten typ tak ma :P więc nie bierz sobie mnie czasem do serca, lub traktuj z przymróżeniem oka ;) jest ładnie kolorowo, ale jak dla mnie trochę flagowo...no kojarzy mi się z flagami :P nie umiem zmieniać "tapety" i może faktycznie "tam" jest prosto, ale się tym nie zajmowałam :P tylko jak paski to ja bym dała np białe i brązowe na przemian - jak takie "baldachimy" od starych sklepików, ale poza tym też kojarzy mi się całość ze scrapbookingiem :), obdarte brzegi i te tasiemki na zszywacze ^^
OdpowiedzUsuńCo do "podcieni" to robi się je farbami akrylowymi, najlepiej brązową - małym pędzelkiem maczamy rozcienczoną farbę i przy naklejonym wzorze robimy mały ruch pędzla, bierzemy gąbeczkę, lekko zwilżoną wodą, lub naślinioną ;) ma się lepsze wyczucie - aby nie przedobrzyć z wodą :P i tapujemy te maźnięcie farbą, od obrazka - w stronę tła. Tak rozmywamy to... nie wiem czy mnie zrozumiałaś ;D eh, mnie nauczono na kursie, choć mówię jest to żmudne, ale daje efekt wtopienia się obrazka w tło, jakby nie był naklejony tylko namalowany własnoręcznie ^^ :) choć i bez podcieni ma swój urok :) zapraszam do mnie na drugiego bloga comiwduszygra-dag-esz.blogspot.com tam czasem można coś znaleźć z decoupage-u, np kołyskę dla misia, lub krzesełko dla małego chłopca - zobaczysz tam - co to znaczy "przedobrzyć" z podcieniami :P
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy :) Dagmara
Acha, no i te podcienia robi się dookoła obrazka, ale najwięcej farby nakładamy w miejscu, gdzie wyobrazimy sobie że jest najwięcej cienia :P np w szparach, czyli po wyschnięciu farby - pierwszej warstwy, nakładamy drugą :) jak coś nie wyjdzie można zetrzeć mokrą szmatką :P to powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe komentarze. Cieszę się, że Wam się podoba, ale ponieważ spodobało mi się zmienianie różnych rzeczy na blogu to nie obiecuję, że tło nie zmieni się w najbliższym czasie jeszcze kilkanaście razy :-)
OdpowiedzUsuńDag-eSz, dzięki za wskazówki, na pewno wykorzystam. A co do tła to chyba masz rację, ja też nie jestem do niego w 100% przekonana. A jak przeczytałam Twój komentarz to musiałam sprawdzić Twój profil, bo byłam przekonana, że musisz być Lwem. Jakoś tak już mam, że "wyczuwam" swój znak zodiaku :-). Pozdrawiam!
Taaaaaaaa??? a to tak z mojej upierdliwości widać że jestem lwem??? :P ciężki ze mnie człowiek - czasaaaaami :P Pozdrawiam i dziękuję za wyróżnienie! Powodzenia w dalszym blogowaniu pani lwico ;)!!!
OdpowiedzUsuń